poniedziałek, 21 lipca 2014

Wizyta w AP w Bydgoszczy

 Wakacje można spędzać nad morzem podróżować po Europie, na działeczce albo po prostu odpoczywać od pracy...ja  nie miałam lepszej okazji jak teraz by zaliczyć kolejne archiwum. 
I tak mnie ciągle energia rozpiera wiec po wstępnej analizie Projektu Poznań kolejnym miejscem poszukiwań jakie sobie wyznaczyłam było archiwum w Bydgoszczy.
Długo się nie zastanawiając z Mamą pojechałyśmy tam i przy okazji rodzinkę odwiedziliśmy.
 Ciocia Arleta zadowolona i to bardzo. 
My jeszcze bardziej bo od ostatniego spotkania minęły ponad 3 lata;)).

Nowe tropy ... znalazłam akt Stanisława R. i Pauliny Bzdawki i już oficjalnie są w naszym drzewie.
Inne tropy jak Jan który ożenił się z Walentyną H. 
okazał się nie naszym Janem z Dębna a z Dębowa.
(trop Jana był z kartki od Cioci Teresy)
A że nie doszłam jeszcze do połączenia z Rugowskimi z Dębowa 
więc nie mogę ich do drzewa przypiąć;)).
Mam pełno aktów Rugowskich,  których jak puzzle układam  i układam...i końca nie widać....

Niestety innego ważnego aktu z Zabartowa z Bolesławem R. i Stanisławą Bąk nie znalazłam
 i tu trochę jestem zawiedziona...ale tak to już bywa - jednym razem dużo odkryć 
a innym prawie nic....

Ale się nie poddaję.... i jadę nad jezioro popływać z moimi Miśkami;))

Pozdrawiam wszystkich urlopowiczów.

A.
 

wtorek, 1 lipca 2014

Przymusowa służba w wojsku niemieckim ( cz.2)

A podczas II wojny światowej do wojska powołany został pierwszy syn Stanisława
 - Marian w 1941roku. a potem też Leon.
  I jak wspominałam to ze szczęścia, że wrócili  z wojny to prababcia Katarzyna 
 przyrzekła zrobić "Boską Mękę" i tego dotrzymała...
Prababcia Katarzyna przy Bożej Męce

Tego jak wrócił pradziadek Stanisław z wojny to niewiem.... pewne jest, 
że Leon wracając do domu dogadał się z maszynistą pociągu, który w  naszej 
okolicy zwolnił a on wyskoczył z jadącego pociągu...
i tak pojawił się w domu.

Ostatni wrócił Maryś...postrzelony podczas wojny i to konkretnie - przebywał 
 w szpitalu w Bolesławcu a jak zbliżał się koniec wojny pociągiem dojechał do domu.

Ze wspomnień Babci Kazi pamiętam, jak mówiła, że jednego dnia - już po wojnie
 stoi na stacji  i patrzy jak idzie ktoś wychudzony i kuleje...okazało się, 
że to był właśnie dziadek Marian;))

Dziadek musiał podczas tej wojny nieźle przeżyć
 (miał zaledwie 18 lat jak wybuchła wojna)
 i potem nie chciał o niej opowiadać...
czasem przy okazji coś wspomniał...ale tylko czasem...
 

A.