A podczas II wojny światowej do wojska powołany został pierwszy syn
Stanisława
- Marian w 1941roku. a potem też Leon.
I jak wspominałam to
ze szczęścia, że wrócili z wojny to prababcia Katarzyna
przyrzekła zrobić "Boską Mękę" i tego dotrzymała...
Prababcia Katarzyna przy Bożej Męce
Tego
jak wrócił pradziadek Stanisław z wojny to niewiem.... pewne jest,
że
Leon wracając do domu dogadał się z maszynistą pociągu, który w naszej
okolicy zwolnił a on wyskoczył z jadącego pociągu...
i tak pojawił się w
domu.
Ostatni wrócił Maryś...postrzelony podczas wojny i to
konkretnie - przebywał
w szpitalu w Bolesławcu a jak zbliżał się koniec
wojny pociągiem dojechał do domu.
Ze wspomnień Babci Kazi
pamiętam, jak mówiła, że jednego dnia - już po wojnie
stoi na stacji i
patrzy jak idzie ktoś wychudzony i kuleje...okazało się,
że to był
właśnie dziadek Marian;))
Dziadek musiał podczas tej wojny nieźle
przeżyć
(miał zaledwie 18 lat jak wybuchła wojna)
i potem nie chciał o
niej opowiadać...
czasem przy okazji coś wspomniał...ale tylko czasem...
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz